A ja się zastanawiam, czy z okazji remontu sobie na ściany nie pierdolnąć cienkiej warstwy wełny mineralnej i na to płytę OSB, co by mi metraż pokoju i tak nieodczuwalnie zmniejszyło, a na jednej ścianie mam już patent przetestowany i korzyści liczne:
- namiastka wygłuszania (wiadomo, że tam gdzie drzwi, okna i stelaż na płytę OSB będzie uciekać w chuj dźwięku i chuj to nie prawdziwe wygłuszenie, ale zawsze coś)
- w zimę cieplej, w lato chłodniej

- jak mam stare, poniemieckie ceglane i ew nowe, działowe suporeksowe ściany, to musiałem pościągać gitary z wieszaków, bo te mi zaczęły odpadać (nie ważne jakie kołki, po chwili zaczyna to się strasznie wyrabiać)

a na innej ścianie właśnie z OSB z wełną za nią wiszą sobie mocno TV i obciążone półki
- "przestrzeń techniczna" na wygodne okablowanie się itp (elektryka, kontakty)
I tak se myślę, że gdybym się zdecydował na to, to bym se jeszcze tam, gdzie nie ma wiszących mebli pieprznął jakieś kurwa udające plakaty ręczniki albo inne jakże gustowne kapy, co by coś miękkiego (jebać alergię

) i choćby placeboidalnie tłumiącego dźwięk na nich było

I sufit chyba podobnie bym potraktował, bo obecnie to jak mam regipsowy źle położony to ma kształt fal Dunaju, a że pokój jest za niski na żyrandol, to dzięki "przestrzeni technicznej" można by fajnie oświetlenie (małe lampki wpuszczone w sufit, albo w ogóle miljart LEDów jakby kasa była) ogarnąć
