pewnie Wuj oficjalnie gitarkę dostanie dopiero pod choinkę
Święta w tym roku mieliśmy tydzień wcześniej, ale... - tylko paczaj dalej!
Dłuuugie to zara misiu :<
No, kude - Święta przecież są!
Ale właściwie to umożliwia mie płynne przejście dalej. W te niby-Święta naprawdę nie spodziewałem się takiego widoku i rozchodzącego się po całym domu (serio!) zapachu wosku i drewna:
I kontynuując w tym nastroju mamy, co następuje:
Żeby już skończyć trzymanie w napięciu co poniektórych, lecimy już po całości. Gicia ma (bo i miała mieć) w sobie coś batmanowego:
Ponieważ w barytonowej Smadze wszystko prawie się zgadzało - zaczerpnąłem co najlepsze i dodaliśmy z Jarkiem czego brakowało. Otoż strojąc się do B czy A na szóstce - brakowało najcieńszej struny. Dodane, mamy 7. Ale parę patentów aż prosiło się o zejście niżej (pamiętam ten moment kiedy po prostu zatrzymałem się grając, bo zabrakło struny) - stanęło na 8.
Korpus: jesią
Gryf: mahą, wklejany
Podstrunnica - hebą
Skala - jedyna dla mnie słuszna w ERG- 27". Przy czym, jak widać na foto: przez wsunięcie mostka w głąb korpusu gitara wcale nie jest dłuższa od standardowych, co np. w Smadze mie dosyć przeszkadzało. Generalnie mieć łapkę prawie 10cm bliżej ciała - wygoda... Wyważenie gity też na tym tylko zyskało.
Żeby udowodnić niektórym, że nie jestem jednak "aktywną dziwką" (ani już lampową
) - brzmienie zbiera BKP Nailbomb 8, ale wersja Alnico.
Kurde, kiedy zamawiałem ponad rok temu BKP dla mondo - nie przypuszczałem, że też i mnie ta firma któregoś dnia dopieści. Poza pikapem w ręcznie opisanym i zszytym kartoniku, dostajesz komplet Rotosoundów, kostkę, podkładkę do piwa i naklejkę... Aha - i dożywotną gwarancję...
Do tego serwis działa błyskawicznie - odpowiedź na maila nieraz po 30min. Ben z BKP doradził mi taki pikap - co by było agresywnie, ale nie za sucho.
Z Jarkiem byliśmy non stop na mailu i telefonie. Uzgadnialiśmy każdy element: od zmiany proporcji korpus-gryf, przez kąt nachylenia główki, żeby struny po przejściu przez siodełko nie rozbiegały się jak dzieci na przerwie.
No i jak napisał (i skasował
) Musza - czarne RG... Nuda!!! Z drugiej strony - na gicie mam grać! A nie bać się, żeby sobie rogiem nie przebić płuca albo torby
. Ale dlatego pomyśleliśmy z Jarkiem: co by tu zrobić, żeby taka gita jednak nie była nieskończenie nudna?
Co od razu widać: wykończenie woskowe oraz te ubatmanowiające podcięcia, pokazujące jesion. Do tego Jarek zaproponował, żeby cały korpus miał lekki łuk na całości - po osi podłużnej. Dodatkowo (zdjęcie ze świeczką) górna krawędź główki nie jest ścięta prostopadle, tylko po kątem. Gryf jest mahoniowy, ale na główce jest jesionowa nakładka, czyli matching headstock
. Żeby było ciekawiej - Jarek wykonał fazowanie na jakiś 1mm, pokazujące naturalny jesion, przy okazji zrobił się taki mini-binding. Wygląda to naprawdę elegancko.
Parę tygodni temu wybrałem się do Jarka do firmy, co by się w końcu poznać, zawieźć pikapy - w sumie prace nad gitarą zaczęły postępować, a mieszkamy nie aż tak daleko... Na miejscu przybiłem jeszcze piątkę z mondo - no i poznałem też Radka - już "naszego" Vicola.
Musza słusznie prawił - część osób się wszystkiego domyślała, paru nawet widziało jakieś foty z produkcji
. Globalnie, to Jarek zasypywał mnie mmsami z każdego etapu produkcji, nawet przed chwilą właśnie znów coś skrobnął
. Ale trzymałem ile się da w tajemnicy (bo tak se wymyśliłem
), chociaż mówię Wam - były takie momenty, gdy gita się rodziła, że ciężko było się tym nie podzielić. Dziękuję tym, co nie wygadali się i nawet tym, którzy na prośbę kasowali posty, żeby się sprawa za szybko nie wydała
.
Zmacałem u Jarka w firmie gryf do siódemki (ten z inlay'em) i powiedziałem, że jak mi zrobi do 8semki gryf o takim profilu, to się z radości zesram
. No i wczoraj nie omieszkałem wspomnieć, że w zasadzie właśnie powinienem zacząć sranko w gacie: nie trzymałem nigdy w życiu wygodniejszego gryfu. Profil najbardziej przypomina mi Regiusa. Układa się w łapie mięciutko, jak...
. Nie mam mega długich palców - no i właściwie najwięcej dotyka się ten element gitary, więc bardzo się o to obawiałem. Tymczasem: kompletnie zero problemu z przesiadką, zero zmęczenia łapy po graniu. Nomanie ukłony do ziemi. Globalnie to jeszcze progi nabite są tak, że najcieńsza struna jest ca. 1mm(!) nad 24-progiem, bez fret buzza. Porównanie z jak dotąd najbardziej dla mnie wygodnym Batocasterem:
Czego od razu nie widać:
- blokowane klucze
- potek push-pull rozłączający cewki
- robiony na zamówienie lewy mostek
- customowe grawerowane płytki - z tyłu też:
Jak pisałem - sam nie spodziewałem się mieć jej na Święta. A kto bardziej zadbał o mój interes niż ja sam? Jarek! Wczoraj po pracy po prostu wziął na pokład Vicola, wziął gitę - i wieczorkiem zapukał do batowej jamy!
Mało? Dostałem jeszcze do kompletu twardy futerał... Gratis!
Śmiem więc wysunąć brawurową tezę, że: nie ma w tej chwili w Polsce firmy robiącej gitary, która zapewniałaby lepszy serwis klienta! Tyle na razie. Jeszcze parę anegdotek przy robieniu tej gity mam w zanadrzu
.