Nie mam pojęcia czy taki temat już się przewinął przez forum, ale zdecydowałem się na utworzenie nowego wątku. Mam w posiadaniu chyba jedną z najtańszych gitar jaką w życiu kupiłem i do tego pierwszą używaną, ale nadal jest ze mną i nadal jestem pod jej wrażeniem.
Zaczynałem od Jackson'o podobnego Myones'a w 1993 r. ,później kupiłem V Mensfeld'a, następnie robiona na zamówienie kopia Explorera w MEG (Mensfeld Electric Guitars) - specjalnie jechałem do Nowego Targu. Po roku czasu poleciałem do Raszyna do Pana Witkowskiego i tam wystrugałem mahoniowo-klonową kopię Ibaneza RBM ale dwuoktawową. Tutaj oryginał -
http://www.rebbeach.com/gear_gallery_voyager.htmNa tej właśnie kopii gitary grałem do pierwszego amatorsko zrobionego videoklipu. Nagrywałem go ze statywu i z ręki jeszcze w S-VHS - nie śmiać się -
Kolejną gitarą był ostatni w Intertonie Kramer Vanguard -
http://www.gak.co.uk/en/kramer-vanguard-fr440s/24695Kapela kulała, a wiosło sprzedałem rok później w idealnym stanie o 400zł więcej. Nie było ich na rynku.
Ze względu na to, że miałem stały kontakt z Państwem Dziewulscy - brałem od nich osprzęt Schallera do moich lutniczych gitar to postanowiłem do nich wrócić i tym razem kupić gitarę. Kupiłem kopię Ibaneza RG robioną specjalnie na targi w Niemczech - czekałem na nią aż wróci z targów. Byłem w szoku. Tani ale bardzo ładny instrument i o dziwo Ibanezowo brzmiący. Przygotowali się do targów

Zabrałem ją do Anglii ale sprzedałem ją wysyłając spowrotem do Polski. Kupiec zesrał się ze szczęścia.
W międzyczasie przyszedł prezent od żony Ibanez Prestige 1527 - którego Musza wziął w rozliczeniu za ENGL'a
http://forum.sevenstring.pl/sprzedam/ibanez-1527-ze-tak-powiem-custom-%29/msg96625/#msg96625Wszedłem w Schectera Hellraisera 7, którego szybko pogoniłem bo na horyzoncie pojawiło się to taaaaarraaaaaaa :
ESP LTD VIPER 407 - Roczna gitara ale jak nówka, żadnego najmniejszego zadrapania. Kupiłem ją po przeliczeniu na złotówki za
1300To była okazja jak za darmo, a wiosło jak ze sklepu. Kupiłem z ciekawości bo zawsze mogłem sprzedać z zyskiem.
Jak ją kupiłem i zagrałem porównując na żywca z Gibsonem SG, Ibanezem 1527 i Schecter'em Hellraiser'em 7 to mi kurwa z wrażenia zwieracze puściły.
Tanie gówno w postaci tego Vipera stało się moją najlepiej brzmiącą gitarą EVER!!!
Jako esteta, onanista kupiłem ją ze względu na wygląd i zapach świeżej, nowej gitary. Nie miałem pojęcia, że tak ryczy z dechy.
Pod moją ręką przeszła trochę udoskonaleń technicznych jak i estetycznych. Mam zamiar zrobić jeszcze tylko dwa zabiegi.
Po pierwsze zamontować EMG 60-7 pod gryf.
Po drugie poprzecierać lakier w paru miejscach do mahoniu i jakoś to wykończyć - tak żeby nadać mu VINTAGE'owego wyglądu. Tu będę już zaciągał porady lutniczej.
Zabiegi jakie wykonałem na tej gitarze to :
1. Kupiłem z Hong Kong'u tanie, (dzwonkowe) klucze 12 sztuk - jakieś 50 zł z wysyłką. Jak się jakiś spierdzieli to mam w zapasie. Jeden na starcie okazał się felerny więc w sumie mam tylko 4 zapasowe.
2. Kupiłem specjalne, aluminiowe, bardzo cienkie, mikro podkładki pod śrubki siodełek mostka. Wyeliminowałem jakikolwiek luz siodełek. Nic teraz nie tłumi drgania struny. Strunociąg dokręciłem najbliżej dechy jak się dało. Kiedyś bawiłem się z oplataniem strun dookoła strunociągu jak Zakk Wilde - dla mnie to była porażka, nie będę opisywał.
3. Specjalnym papierem ściernym i później mleczkiem z opiłkami metali bawiłem się z mostkiem i strunociągiem, żeby nadać mu wygląd a'la Vintage. Nie zdajecie sobie sprawy ile się kuźwa natarłem żeby dojść do brązu.
4. Przeniosłem zaczep paska. Gitara leży idealnie. Nie ma mowy o jakimkolwiek opadaniu szyjki.
5. Zamontowałem Strap Lock'i Schallera
6. Zabawiłem się w rozwiązanie 18V i zamontowałem mini przełącznik 9-18V
7. Zamontowałem nowe gały na potencjometry
8. Naklejeczki
9. Wypielęgnowałem podstrunnicę tak dobrze, że prawie przypomina heban - po następnej warstwie oleju będzie już kompletnie czarna

Takie wiosło ma tylko dwa mankamenty :
Nie ma wajchy

i trzeba się przyzwyczaić do grania w wysokich pozycjach 17-24 próg. Jest ciężko ale prawie 2 lata grania na niej pozwoliły mi wbijać się tam ze 100% skutkiem.
Sportowy Ibanez to to nie jest ale ma płaską szyjkę i niewiele grubszą od Ibka 1527. Schecter to był grubas.
Korpus zdecydowanie jest zrobiony z 3 kawałków gdzie Ibek był klejony z 5.
Na sucho zdecydowanie najgłośniejsza gitara jaką miałem.
Świetnie rozmieszczone struny. Skrajne nie spadają poza gryf bo mają dużo miejsca na szerokiej podstrunnicy.