to bedzie głupie, ale chetnie bym pooglądał co sobie polecacie, ale nazwy które wypisujecie nic mi nie mówią (jajko, hornetka). Możecie pisać pełnymi nazwami?
to są modele. Honda Hornet CB 600, Kawasaki Twister ER-5 itd.
@Pele, dzięki, dzięki. Jak tylko coś postanowie to sie pochwale. Na dniach mam zamiar pojeździć po komisach i salonach, bo tak sie składa, że koło domu mojej lubej jest salon motocyklowy dośc obszernie wyposażony w różnej maści pojazdy, także będzie w czym wybierać. To, jaką pojemność i moc wybiore, zdecyduje już po tych parudziesięciu godzinach jazd i przejażdżkach na różnego typu jednosladach. GS/ER dyktuje mi rozsądek, ale serce jakoś bardziej ciągnie do CB. Takiego żółtego skurwisyna to bym kochał nad życie. Na weekendzie sie wybiore pooglądać i posiedziec na paru egzemplarzach to mniej więcej sie zorientuje, co na moje gabaryty bardziej sie nada.
Wiem że każda sroka swój ogon chwali, ale ja Ci polecę Yamahe fazer fz6 w wersji z owiewką(bo ma centralną podstawkę i przyjemniej się jeździ powyżej 140km/h). W starciu z większością rywali wygrywa swoim agresywnym dizajnem i zadziwiającą mnie nie raz nowoczesnością linii - pomimo swoich ponad ośmiu lat(bo w 2004 zaczęli produkcję fz6) wcale na tyle nie wygląda. Chociaż wiadomo, tutaj co kto lubi
Z zalet:
- sensowna moc i prędkość maksymalna jeżeli komuś na nich zależy( ja jeżdżę raczej spokojnie, ale raz z ciekawości poleciałem ponad 220 i chciało iść dalej
). Większości śmiertelników osiągi zdecydowanie styknął a i moment obrotowy ujdzie.
- bardzo dużo części zamiennych na allegro za sensowne pieniądze, bo to popularne moto
- zwrotny i przyjemny w prowadzeniu
- Wygodna pozycja podczas jazdy, także dla pasażera.
- całkiem sensowne nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne - system samodiagnostyczny, wtrysk paliwa, chłodzenie cieczą, immobiliser, aluminiowa rama atrakcyjna wizualnie.
- jest "normalnych" rozmiarów na normalnym kapciu 120 i 180.
- jakość zastosowanych materiałów oraz wykonanie-spasowanie elementów.
- dwie opcje do wyboru w zależności od rocznika bądź wersji (78KM i 98KM, słabsza bardziej "ugładzona" wersja podobno lepiej sobie radzi z mniejszymi obrotami)
Wady:
- Ograniczenia większości sześćsetek - moment obrotowy bez lipy, ale jest kilka konstrukcji gdzie jest on większy - np. hayk'a Muchatka
i trzeba kręcić żeby "szła", od 7 tys dostaje kopa(ale kręci się do 12 więc nie jest źle i tak
)
- mały schowek, a raczej jego brak.
- w wersji z owiewką dostanie się do akumulatora to "parę ładnych minut" zabawy ze ściąganiem owiewek.
- warto obczaić którą wersję się kupuje i zobaczyć czy nasz motocykl kwalifikuje się do akcji serwisowej związanej z wymianą wadliwego TPS'a (część roczników 2004 i 2005 miała walnięte TPSy - wymieniają w serwisie yamahy za free) czyli czujnika położenia przepustnicy. Ale akurat w przypadku większości modeli większości producentów coś się poprawia - grunt że i tak to nic w porównaniu do tego co nawywijać potrafiło chociażby kawasaki.
- napęd łańcuchem
Koniec końców sam kupił bym jeszcze raz yamkę, bo te wady w obliczu zalet są i tak niewielkie. I na jego korzyść przemawia to że nie jest aż taki "zwykły" jak większość 500-600 i moim skromnym zdaniem dizajnersko rozpiżdża pozostałych. Jedyna rzecz która wskazuje na to że to motocykl z segmentu tych "tańszych universalnych 600" to wahacz - zwykły i pospolity jak na ta klasę motocykli przystało, który moim skromnym zdaniem nie pasuje do wysmakowanej konstrukcji i nieco psuje efekt. Na pewno jest to moto godne rozważenia, bo można całkiem świeżego ustrzelić za sensowne pieniądze.
Jeszcze raz foto dla przypomnienia:
A co do silników to nie zgadzam się z Szu. Rzędowe czwórki co prawda trzeba kręcić, ale za to mają wysoka kulturę pracy i tez dają kupę frajdy z jazdy. Taka ich natura, niektórzy nie lubią tego że są takie "grzeczne". Gdybym miał porównać dwucylindrowego CB500 do mojego fazera, to tak jak bym porównywał petardę do laski dynamitu
a przecież kolega pytał o moto do tych 600cm3
Jedyny sensowny singiel który mi przychodzi do głowy to KTM Duke 690, tyle że siano nieco przerażające trzeba za niego wywalić. Dizajn to już kwestia gustu, ale ja np. się na nim nie widzę.
Drugim znana też Tobie Szu Yamaha mt 03
- ale ani momentem ani mocą ona nie grzeszy. Nie dosiadałem,to nie wiem jak to jeździ, ale też sprawia wrażenie motocykla raczej mniejszego niż większego. No ale "piniondz" już sensowny, więc też można rozważyć.
Ciekawym i w sumie też atrakcyjnym cenowo sprzętem jest Yamaha Bulldog
Tyle tylko że dizajn z kolei taki sobie. W każdym razie do Griso to mu daleko
Jedyne co mnie zwilża jeżeli idzie o tego typu motocykle to Yamaha mt 01 i stawiam ją zaraz za Griso( trochę za bardzo przypomina mi ducati diavela, a ten do końca nie był dla mnie jeżeli idzie o rozmiary). Moment obrotowy w mt 01 robi wrażenie.
A kończąc - jak chcesz tanio, bez fajerwerków, do bólu zwyczajnie i dobrze, to weź pod uwagę suzuki gs500. Umrzesz z nudów, ale moto będzie Ci dobrze służyło jak wybierzesz okey sztukę i ma wszystko co mieć powinno, tylko może być maławy
Aha, CmnD - kumpel sprzedaje niedługo fazera na którym jeździł w tym sezonie. Jest to maszyna "po przejściach" ale jest prosty i nie znosi go na boki. Rekompensuje to niską ceną - 8,5kzł i wymienionym napędem w tym roku. Myślę że jak by tak włożyć w niego z tysia to by się dało go fajnie ogarnąć. Jak będziesz chciał poznać więcej szczegółów to mogę Ci dać do niego numer. Osobiście bym nie kupił, wolał bym dołożyć te parę tysi żeby kupić to co sam kupiłem czyli maszynę w "mint condition", ale jak się nie ma kasy to jest to jakaś alternatywa, bo silnik ma trochę ponad 20tyś przebiegu z tego co pamiętam(ale mogę źle pamiętać - w każdym razie na pewno nie ma natrzaskane 100000 km) i kumpel nim przehulał cały sezon z powodzeniem bo chciał coś taniego i przejściowego . Wspomniałeś coś o "żółtym skurwisynie" i mi się skojarzyło bo ten jest żółty