Witam skarby
Mój dobry przyjaciel i zapewne wielu wam znany Paweł doczekał się nowego wiosełka. Pozwolę sobie zamieścić w jego imieniu recke i fotki!
Mam nadzieję że wam się spodoba
" Witam wszystkich zapalonych siedmio strunowców!!
Niektórzy z Was mogą mnie kojarzyć z zespołu Maigra, w którym to udzielam się na stanowisku gitarowego. Mam przyjemność często zaglądać na forum sevenstring.pl i czytać informacje, które są tu zamieszczane. Za uprzejmością Konrada pozwalam sobie na przedstawienie mojego NGD. Z góry przepraszam, jeśli będzie to dłuższy artykuł, ale wiem, że takie lubicie
Cała przygoda rozpoczęła się rok temu w okolicach maja, gdzie – jak to łatwo się domyśleć – w przypływie gotówki nadarzyła się okazja by zrealizować mój dawno skrywany plan i chęć spełnienia marzenia z dzieciństwa. Całość jeszcze bardziej zaognił fakt, że Panowie z zespołu The Sixpounder wyposażyli się w tym samym okresie w białe gitary. Muszę przyznać, że „S-ka” Metal Mike’a zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że nie musiałem powtarzać sobie niczego dwa razy. Zapragnąłem Ibaneza RG w bieli!! Jako, że kształt Ibaneza okrutnie się mi podoba jak i ergonomia tej gitary, zacząłem się rozglądać za kandydatem do operacji plastycznej. Z pomocą pośpieszył mi Metal, który aktualnie posiadał na stanie RG7620 z 99 roku. Po szybkiej ogrywce i przekonywujących argumentach Michała, gitara stała się moją własnością. Gitara sama z siebie brzmiała bardzo dobrze, klarownie i jasno co dawało dużo nadziei na udany face lifting.
Instrument szybko trafił w ręce pewnego lutnika w sierpniu 2010. Na tym etapie zdarta została stara palisandrowa podstrunnica i położony został heban (bardzo dobrej jakości i dobrze położony), nabite zostały nowe progi jumbo. Na korpus został naklejony cienki fornir, by zamaskować otwory po pupie neckowym oraz potencjometrze Tone i przełączniku trójpozycyjnym. Oczywiście zeszlifowano poprzedni czarny lakier oraz położono nowy biały. Może i wykonano jeszcze kilka istotnych czynności, ale niestety nie mam informacji na ten temat. I tu mógłbym w zasadzie zakończyć opis „produkcji”, ale tak się nie stanie, ponieważ instrument nadawał się do poprawki, potem kolejnej..i kolejnej. Całej przygody nie będę opisywał, bo nie jest to dziennik skarg i zażaleń i to nie jest tutaj moim zamiarem, aczkolwiek kosztowało mnie to wszystko dużo nerwów. Widząc, że nic z tego już nie będzie odebrałem instrument w marcu 2011 i w zasadzie dalej byłem w punkcie wyjścia. Wtedy mnie oświeciło i postanowiłem skontaktować się z Pawłem Kameckim.
Tak. To był trafiony wybór i to w 10. Szybko z Pawłem doszliśmy do porozumienia i spotkaliśmy się, by ocenić co da się z gitarą zrobić. Niestety, po wprawnym spojrzeniu swym okiem, Paweł stwierdził, że gitarkę trzeba robić od nowa. Gitara została oddana w dobre ręce, a ja po kilkudziesięciu minutach rozmowy z Pawłem na temat jaki ma on plan na odratowanie nieszczęśnika, miałem w końcu spokojny sen. Na pierwszy ogień poszło skrobanie lakieru, niestety nie można tego nazwać inaczej, biorąc pod uwagę fakt jaka grubość lakieru została poprzednio na nią wylana. Lakier odchodził płatami. Następnie gitara została oczyszczona ze „szpachli” do gładkiego drewna. Po rozmowie z Pawłem stwierdziliśmy, że radius podstrunnicy jest za duży i trzeba ją zeszlifować, a tym samym przebijać progi. Poprawie uległo mnóstwo rzeczy, drobnych detali, które jednak wpływają znacząco na komfort gry, brzmienia i estetyki instrumentu. Cały czas Paweł był ze mną w kontakcie mailowym i telefonicznym, opowiadał mi fachowym językiem co teraz robi i na jakim etapie się znajdujemy, podsyłał też zdjęcia, bym mógł sam ocenić postęp prac. Bardzo się mi to podobało, czułem że naprawdę uczestniczę w tym całym przedsięwzięciu.
Wygląd.
NGD to może już nie jest, bo gitarę odebrałem od Pawła pod koniec sierpnia, ale instrument już dobrze obmacałem w warunkach koncertowych, na próbie i nagraniach w domu. Instrument pod względem wykonania i wykończenia to czysta perfekcja. Gdy odbierałem go od Pawła, cały byłem w stresie, czy historia się nie powtórzy. Lecz moje obawy szybko rozwiało jedno spojrzenie na gitarę i już uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Dłuższą chwilę oglądałem nowego Ibaneza i nie mogłem do niczego się przyczepić. Dziś też stwierdzam, że wykończenie i jakość wszystkich detali to czyste mistrzostwo świata. Lakier biały jak śnieg, bez żadnych paprochów, równo położony i wypolerowany. Patrząc pod światło nie widzę żadnych smug, czy rys po lakierowaniu. Zarówno jak korpus (przód/tył) tak i szyjka i główka są wypolerowane bez żadnych wyczuwalnych pod palcem nierówności. Binding położony bardzo równo i dokładnie, po całym obwodzie korpusu jaki i główki - nie wyczuwam pod palcem żadnych uskoków, czy nierówności. Dociągnięty jest idealnie do ostrych krawędzi korpusu oraz główki. Chciałem, by gniazdo Jack było pod kątem jak np. w Ibanezie K7. Paweł wyprowadził je idealnie, zaokrąglił i wygląda jak fabryczne. Podstrunnica była zeszlifowana i specjalnie impregnowana przez kilka dni opatentowanym przez Pawła rękawie. Progi zostały teraz odpowiednio nabite i wypolerowane, nie widzę żadnych szpar pomiędzy progiem a podstrunnicą, każdy próg dobrze oddaje dźwięk. Pod palcami też nie odczuwam dyskomfortu zahaczania o progi. Prawidłowo przypiłowane przy krawędziach podstrunnicy, po przejechaniu palcem nie czuję wypustów. Napis/logo Ibanez wykonano bardzo estetycznie. Nie widzę różnicy między oryginałem w K7. Paweł wykonał dodatkowo wypasione ekranowanie cavity na elektronikę i jack’a. Generalnie podsumowując wygląd/estetykę wykonania/wykończenie/szczegóły/detale/itd..nie mam kurde do czego się przyczepić, a przecież pod tym kątem to jestem mega upierdliwy. No cóż, nie tym razemPaweł Kamecki dał mi arcydzieło, o którym marzyłem!
Brzmienie.
Z tym nie miałem tak łatwo. Jak już wspomniałem wcześniej, gitara od urodzenia brzmiała jasno i bardzo klarownie. Ja z reguły jestem fanem mahoniu, czyli ciemniejszego brzmienia. Ale na to znalazłem sposób, o czym za chwilkę. Gitarę odebrałem od Michała z wmontowanym DiMarzio Evolution7 przy mostku i taki pup poszedł na pierwszy ogień. Po ograniu na próbie, w domu i kilku nagraniach niestety ten przetwornik się nie sprawdził. Piszę oczywiście o moich indywidualnych odczuciach oraz w odniesieniu do brzmienia jakie lubię i jakie chce osiągnąć. Evolution7 jest mocny, ma bardzo wyraźny środek i szklankowatą górę. Od razu zdzielił mnie po uszach tym, czego nie lubię. Na drugi ogień poszedł D-Sonic. Niestety nie usłyszałem różnicy, wydawał się być jeszcze mocniejszy od Evo7 z tą samą ilością środka i góry, ale nieco większą mocą w basie. Dla mnie brzmiał dość sztucznie jak na pasywa. Trzecia runda należała do Blaze’a. Ten zawodnik sprawdził się wyśmienicie. Posiada mocne wcięcie w środkowym paśmie brzmienia i góry. Doskonale wyeliminował to, co mi osobiście przeszkadzało, a uwydatnił mocny i czytelny dół. Przetwornik w sobie już nie tak mocny, ale bardzo podatny na artykulację, co bardzo lubię i na pełnych akordach cudownie czytelny i klarowny. Gdy już byłem prawie pewien, trafił w moje ręce jeszcze Tone Zone. Nie wiem dokładnie jak go opisać..jeszcze mocniejszy bas od Blaez’a oraz wyeksponowany środek brzmienia, co znów się mi nie spodobało. Wygranym został Blaze, na którego kiedyś klnąłem i którego wyśmiewałem..W tym drewnie, w tym instrumencie sprawdził się jakby do tego był stworzony.
Czas na parę słów podsumowania. Na próbie, w mixie jak i warunkach koncertowych gitara brzmi bardzo dobrze. Wybornie się mi na niej gra i dobrze leży „w łapie”, a co równie ważne – doskonale wygląda. Nie muszę myśleć, że coś tam nie jest spasowane, że coś odstaje..,coś nie domalowane..,coś krzywo, nierówno..Mogę spokojnie się skupić na przyjemności gry, skupić się na wymyślaniu dobrych riffów oraz na dobrze zagranym koncercie, a wszystko to dzięki Pawłowi Kameckiemu, który wykonał mega zajebistą robotę, z której efektu jestem okropnie zadowolony! Naprawdę szczerze będę polecał tego lutnika/artystę, bo na to zasłużył swoją pracą. Cieszę się, że po takich perypetiach z tą gitarą trafiłem do niego i że ta cała moja „przygoda” skończyła się Happy Endem
Specyfikacja:
• Korpus: Lipa Amerykańska (American Basswood)
• Płytka ochronna: brak
• Osprzęt: czarny
• Podstrunnica: heban
• Progi: jumbo
• Gryf (konstrukcja): jednoczęściowy z klonu
• Typ gryfu: Wizard7
• Łączenie gryfu do korpusu: AANJ (cztery śruby)
• Konfiguracja przystawek: 1 x H
• Przetwornik: DiMarzio Blaze 7
• Potencjometr: 1 x Volume
• Mostek: LoPro Edge 7
Poniżej przedstawiam całą foto relację z operacji na moim RG7620 oraz kilka fotek koncertowych. Enjoy!
Paweł"