Miałem pół godzinki wolnego w robocie dzisiaj to poszedłem do miejscowego raczej znanego sklepu muzycznego.
Trochę na zadupiu, ale jakoś trafiłem. Wchodzę tam jakiś koleś sobie plumka na crunchu, tak się rozglądam, cisza i wstaje ten gość oburzony że jakiś bezczelny klient mu przerwał pitolenie
Łaskawe 'w czym mogę pomóc'... No to pytam czy mają jakieś siódemki bo chciałem zobaczyć czy będzie mi dobrze leżeć, zwłaszcza pytam o Loomisa którego kupnem jestem zainteresowany.
Pan rozgarnięty niczym obornik po polu stwierdził że niema i niebedzie. No to mówię, że może jakąś 6tkę do metalu... Tak do 5000,- bo tyle powinienem znaleźć w tajnych zakamarkach konta bankowego.
Na hasło 5 klocków oczy wyskoczyły prowadzącemu z orbit i chyba z podniecenia polecił mi Epiphona z kraju kwitnącego ryżu.
Grzecznie stwierdziłem, że wolałbym coś konkretnego, może z pickupami przeznaczonymi do metalu a nie do kosza na śmieci. Niezmiernie- niczym panie w dziekanacie- uprzejmy Pan zaproponował mi wiosło szektera za całe 1300zł i stwierdził że dobry do ciężkiej muzyki.
Po cichu pomyślałem sobie "stary chcę wydać tyle szmalu w Twoim sklepie a Ty z wrażenia chcesz mi wcisnąć jakiś paździerz" - not sure if serious or just a retard. Pooglądałem pozostałe wiosła i poprostu poszedłem - a szanowny "sprzedawca"(?) był z tego faktu niezmiernie zadowolony, że już mu nikt dupy nie zawraca i dalej może się opierdalać.
No kurwa ręce mi opadły. Jestem studentem ale również przedsiębiorcą i sprzedawcą i wiem jak ważny jest dobry kontakt z klientem. Gdybym miał zatrudnić takiego trutnia to wyleciałby po paru dniach na zbity pysk. Więcej w tym sklepie nie zawitam, a szkoda bo kupiłem tam mój pierwszy wzmacniacz i było to miejsce raczej godne zaufania.
edit: nie, to nie był Riff, w którym też byłem i panowie odrazu zajęli się sprawą na poważnie zamiast rzucać oskarżycielskie spojrzenia. Akurat R. lubię i regularnie tam kupuję struny i inne duperelki a sprzedawcy są uprzejmi i widać, że im zależy, jest dobra atmosfera.
niżej podpisany ,- skazany na thomann.de lub ebay niezadowolony Polski klient i gitarzysta.
Ktoś miał też równie niesamowite przeżycia związane z polskimi sklepami gitarowymi? Czy zawsze sprzedawcy są uczuleni na 7 strun?