To ja jednak wole bardziej debiloodporne systemy, które po prostu działają, ew jak coś pójdzie nie tak to same się naprawiają, w ostateczności mówią ci co masz zrobić, aby się mogły same naprawić. Gdyby nie gry i ew trochę pro/semipro oprogramowania, które jest mi (potencjalnie) użyteczne, to nic mnie przy windzie nie trzyma właśnie w dużej mierze z tego powodu, że jest to system który za bardzo wymaga zbyt dużej ilości uwagi skupionej na nim samym, pilnowania go, opiekowania się nim i voodoo/wróżenia z fusów w razie jakiejś awarii... Co nie znaczy, że wykluczam, że w nowszych wydaniach niż te, które znam (do xp włącznie) może się to poprawi - tylko zanim wydam kasę wolę mieć pewność, gdy mam darmowe alternatywy spełniające ten mój podstawowy warunek. Po prostu jak coś się dzieje, to jednak cenię swój czas i siły i wolę od razu wiedzieć co robić, niż siedzieć nie wiadomo ile i kombinować na milion różnych sposobów.