Mesa DC-3, rozkładał na łopatki mojego obecnego SR i Engla Screamera kumpla. Świetnie przebijał się przez kapele na małych głośnościach, od cholery środka, mega tłusty przester i zajebisty clean. Odbiło mi i go sprzedałem.
Drugi grat to ibanez RG1527 z Dimarzio Tone Zone i PAF, black pearl, 2002 rocznik, zajebisty egzemplarz, miałem go równo 6 lat i sprzedałem bo stwierdziłem że nie potrzebuje 7-mej struny. Żałuje do dziś. Teraz jest w Szwecji, na bank już do mnie nie wróci.