Odkopuję temat, bo fajny jest, a mnie akurat wzięło na wspomnienia
Osobiście tęsknię do 2 swoich byłych, 1sza to BC Rich Beast NT, tutaj jeszcze na stockowych pupach, potem miałem w Hellfajkę i Sh-1, super wiosło było, wygodne i na siedząco i na stojąco (mimo, że gryf nieco nurkował), wkurwiał mnie tylko dolny róg, bo ilekroś chciałem wjechać ręką na wyższe pozycje i posolować, to musiałem w niego zajebać koścmi nadgarstka
W końcu sprzedałem przez ten dyskomfort i przez kształt, który mi zwyczajnie przestał się podobać, ale od czasu do czasu tęsknota łapie za serducho
Spoiler Drugie wiosełko, które nawet chciałbym odkupić, to Jackson Kelly Performer, made in Japan. Tylko ból jest taki, że nie mam namiarów na gościa, który ode mnie odkupił, a serio, próbowałbym go przekonać do odsprzedaży. Kapitalny gryf, najwygodniejszy razem z Ibkiem Wizard I na jakim grałem, zajebista wygoda i na stojąco i na siedząco, imo nie odbiegająca od superstratów, fajne brzmienie, dobry floyd, zajebiste wykonanie, cudowna akcja strun bez brzęczenia/przydźwięków. Nic nie miałem do zarzucenia tej gitarze, a sprzedałem, bo miałem za dużo gotówki, i chciałem sobie LTD Deluxe kupić. Niestety nie miałem doczynienia z większą ilością gitar z tej serii, ale jeśli są podobnie wykonane, to chyba najlepszy stosunek cena/jakość wśród używek, jaki da się upolować.
Spoiler