Wątpie, Valentine ma gas na coś takiego nie za drogiego jeśli chodzi o 8, a nie sądzę żeby custom tele 8 był tani
Z tego co mi wiadomo Langowski nie podejmie się zrobienia 8, a przynajmniej Astonowi nie chciał zrobić.
Po wizycie z Krakowa mogę już w miarę obiektywnie ocenić Kiwi. Porównaliśmy go do kilku gitar, Coin obejrzał go szukając każdego szczegółu do którego można się przyczepić, no i porządnie kręciliśmy do niego gałkami na każdym dostępnym wzmacniaczu.
Brzmienie:
Gitara ma bardzo gardłowy i ryczący środek, nie za dużo ataku (w porównaniu do klonowo-lipowego Axisa z konstrukcją bolt-on), dość wyeksponowaną, specyficzną górę i sporo dołu jak to na 7 przystało. Brzmi przy tym dość specyficznie, żadna gitara w moim odczuciu nie miała podobnego charakteru (chociaż Hathor Terrora z uwagi na Nailbomba radził sobie nieźle na tych samych ustawieniach gałek). Zdecydowanie przeznaczona do grania rytmicznego na akordach, przy tym po prostu jest niezawodna. Podsumowując z brzmienia jestem bardzo zadowolony, chłopakom też się podobało.
Wady:
Przede wszystkim mieliśmy wątpliwości czy heban jest rzeczywiście hebanem. Oprócz wyraźnych porów znaleźliśmy przebłyski brązowego, a po przetarciu jej szmatką ta była czarna (kartę gwarancyjną dostałem w torebeczce Stewarda McDonalda...). Teraz pytanie czy pofarbował heban żeby był jeszcze ciemniejszy czy po prostu palisander. Nie jest to dla mnie wada, bo brzmi dobrze (nawet się obawiałem tego hebanu obok jesionu trochę), ale niezgodność ze specyfikacją to trochę chujnia jednak. Prawie płaska podstrunnica to wada na pewno dla tych, którzy lubią sobie pograć solówki - musicie się liczyć, że dość ciężko podciąga się struny (tu miałeś rację freakguitar, nie słucham więcej Astona
). Kolejno korpus jest klejony wzdłuż i wszerz - też go o to nie prosiłem, ale znowuż nie sprecyzowałem z ilu klocków ma być klejony. Ostatnie co zauważyliśmy i w czym zawiera się kilka podpunktów to lakierowanie. Oprócz tego, że z tyłu korpusu i na końcu bingingu są jakieś malutkie, ciemne kropki farby to gdzieniegdzie jest on jakby podłubany długopisem (dwa miejsca o średnicy ok 4-5mm). Na bindingu jest też miejsce w którym chyba dotknął palcem lakieru zanim ten wysechł. Całość lakieru ma widoczną polerkę (okrężnie prowadzone mikro rysy).
Wszystkie te wady widać dopiero po bardzo dokładnym obejrzeniu gitary pod światłem, ale uprzedzam pedantów. Mnie osobiście nie przeszkadzają - chociaż na pewno by mi przeszkadzały gdyby nie wyszła tak ładna i fajnie brzmiąca. Postaram się sfotografować co się da dla zainteresowanych, żeby znali słabe punkty Langowskiego przed zamówieniem. Jednak biorąc pod uwagę cenę, nadal uważam, że zdecydowanie opłaca się u niego zamówić customa i jakbym miał szmal to bym zapewne zamówił kolejnego.