Dobra, a tak serio, zwłaszcza panowie lutnicy i nanotechnologowie - tyle się gada że sezonowe wachania temperatur są fe i psują instrumenty. Jak to się ma do prawdy + jak to się ma do 1.5h-2.5h w temperaturze 30 stopni niższej?
Misiu kolorowy, to ma związek głównie z wahaniami wilgotności powietrza, które za tym idą

Posty połączone: 21 Sty, 2016, 01:26:51
Dobra, rozwinę wypowiedź.
Zimą powietrze jest z reguły bardziej suche, niż jest to optymalne do przechowywania instrumentów, latem jest odwrotnie- wilgotność dla instrumentów jest w większości miejsc zbyt duża.
A do 1,5-2,5 h ma się to nijak, bo nawet gitara Ci się nie schłodzi do tej temperatury, chyba, że ją wrzucisz w zaspę/do jeziora. Dużo bardziej szkodliwe jest trzymanie gitary koło kaloryfera na dłuższą metę (tego na brzuchu to nie dotyczy

).
Generalnie, jeżeli nie masz wybitnie cienkiego lakieru (nitro, politura) i słabo wysezonowanego drewna (cort za 300 pln?), to nie powinno się nic stać. Po skończonej zabawie, warto gitarę w pokrowcu/futerale przynieść do domu i dać jej stopniowo (bez otwierania) dojść z powrotem do temperatury pokojowej. Najlepiej przez kilka- kilkanaście godzin (jak dobrze pójdzie, to sąsiedzi w ramach podziękowania za ciszę i spokój flachę przyniosą).