Autor Wątek: Ciekawostki "Dropsa" - Wujowe scherzo  (Przeczytany 26864 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Przeżyłem huragan. 12 lat temu grałem na festiwalu pod Strassburgiem i zaczęło trochę wiać na podobieństwo tornada. W meteo podali, ze było 190 km/h, dwie osoby zginęły wtedy w tym miasteczku, Mutzig zdaje się, że się nazywa, robią tam Bugatti, nota bene. Widziałem jak wiatr odrywa dachy, unosi ludzi, wyrywa drzewa, w powietrzu latały kawałki blachy falistej 3x3 metry z dachów, rowery, ławki, krzesła etc. A ja stałem na scenie, w jednej ręce miałem wiosło a drugą oraz nogami zaczepiłem się o jakiś słup. Dokładnie widziałem, jak 64. kanałowa konsoleta odlatuje w kierunku horyzontu. Kumple z bandu trzymali się też za jakieś rusztowania i dyndali jak chorągiewki, albo pamperki z kreskówek. To było tak odrealnione, że nawet się nie bałem, ale raczej niechętnie bym powtórzył. W samochodzie, który stał z kilometr dalej otworzyliśmy okna na 3-4 cm, żeby się wentylował (środek upalnego lata). Kiedy przyszliśmy, w aucie była z piętnastocentymetro wa warstwa żwiru i piachu. Natychmiast najebaliśmy się, po czym pojechaliśmy do katedry w Strassburgu podziękować komu kto chciał. Normalnie kurde szoooook!