Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1680507 razy)

Offline Pan Sinner

  • MrWhosyourdaddybitch
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 741
  • Miałki!
    • Torg
Sinner jest chyba jakaś różnica między ratownikiem medycznym itp, któremu płaci się za dyżury i gotowość do działania (dyspozycyjność to nie to samo co leżenie i nic nie robienie), a żulem, który nasrał pod siebie w parku i leży nieprzytomny, bo najebał się gorzałą, którą sobie kupił za rentę.

Jest jedna roznica, do zula trzeba mowic "prosze pana" a do ratownika mozna powiedziec "ty chuju"

Cytuj
Co do spryciarzy forumowych. Jako właściciel firmy, płacący wszystkie vaty, sraty, dupaty średnio cieszę się taką konkurencją, bo to gra nieco nie fair, ale z drugiej strony to niekoniecznie przez takich kolesi są wysokie podatki, bo oni te pieniądze zarobione w ten sposób wprowadzają do obiegu i paradoksalnie ratują momentami pkb.


O tym sie wypowiem jak nie bede po wodeczce, nie chce nikogo obrazac :) Ale mam dosc radykalne i nietypowe podejscie do tego tematu jak na Polaka

Cytuj
A rejestrowanie działalności to też kręcenie bata na własną dupę. W tym roku miałem już jedno wezwanie z zusu i jedno z urzędu skarbowego, chociaż wszystko robię prawidłowo.

No mnie do US wzywali tylko raz, w efekcie musialem sprzedac music mana, by zaplacic ponad 6k wyimaginowanych podatkow i kary, o umozenie czego nawiasem mowiac walcze od ponad roku w sadach, ksiazeczki prowadzila mi firma rachunkowa, ktora juz nie istnieje, bo skarbowka tak sie po nich przepierdolila, ze ja w calej sytuacji wyladowalem najszczesliwiej

Chuj z tym, nie tyle co mnie to wkurwia, co przeraza