Zrobiłem sobie kiedyś wiosło trochę na kształt Parkera, z surowym gryfem z framire (mam do dzisiaj - wsadziłem BIAŁE EMG pod mostek, a był to rok 1993, tylko metalika wtedy miała takie coś). Nic absolutnie nie dałem: żadnego wosku, lakieru czy innych szuwaxów. Feel takiego gryfu jest przezajebisty. A konserwuje się go, jeśli zachodzi taka paląca potrzeba, drobnym papierem ściernym i chuj. Trochę, co prawda, drzazgi włażą w to miejsce miedzy kciukiem a wskazującym, ale co tam.