Dziś prezentuję wam dwa
ZAJEBISTE filmy
A Single Man - film... o gejach. Trudno powiedzieć o nim coś konkretnego... kurde, to jest na prawdę świetny film, mimo że o gejach. Fabuła jest zajebiście nudna, a mimo to, sam film, jest tak
ZAJEBISTY. W roli główmej Collin Firth (co dla mnie jest wielkim plusem), swoją drogą wielki szacun dla niego, za to że się odważył. Na prawdę trudno mi powiedzieć coś konkretnego (jestem po 3 szampanach marki igristoje).
Film należy do takich, o których trudno coś powiedzieć, ani tego sklasyfikować, fabuła tu jest szczątkowa, wątki, te które są, czy raczej jeden wątek, tylko jego fragmenty z różnych okresów czasu, są dość mocno przemieszane, tak że się czasem zastanawiasz - to się dzieje
teraz, to retrospekcja, czy marzenia bohatera?
Tyle ile można powiedzieć - wczesne lata 70, CA USA, wykładowca literatury na jakiejś wyższej uczelni próbuje się zabić, bo zginął jego facet. Film na prawdę potrafi się dłużyć, w niektórych scenach zamiast dźwięku otoczenia mamy jakieś bicie serca, czy inne tego typu, czasem mamy kilkuminutowe sceny w zwolnionym tempie, etc, etc, a pomimo tego reżyser potrafił z tego zrobić film, który, przynajmniej mi, bardzo przyjemnie się oglądało. Tyle ode mnie (już nie jestem pod wpływem
).
Kick Ass - to nie jest kolejna CHUJOWA parodia filmów o superbohaterach. To JEST film o superbohaterach, choć napisany w zupełnie innym kierunku niż jakiś spiderman czy batman. Film jest na prawdę świetny, pomimo
mojego ulubionego mikołaja klatki i fogle. Na prawdę świetny film.
Gorąco polecam - Piotr Frączewski.