U mnie to chyba za 30
Albo druga strona medalu - pajace grający robiący totalne gówno, bez jakichkolwiek pozorów umiejętności zarówno manualnych jak i kompozytorskich, ale którzy mają sprzęt za 10, 15, 20 koła. Dolarów. I jeszcze słychać że ktoś im to gówno wyprodukował, bynajmniej nie przed domowym pecetem, więc wpakował w nich kolejny ciężki szmalec.
PS. Trochę w podobnym klimacie - nie wkurwia was jak widzicie na scenie zespół gdzie muzycznie gitara nie istnieje, bo są tam trąbki, klawisze, skrzypki, 4982560234osobowy chór i elektryczna okaryna , ale stoi taki fagas dumnie dzierżąc jakiegoś MM czy Gibola za lekko licząc trzy/cztery/dwadzieściacztery* wasze pensje? O nagłośnieniu nawet strach pomyśleć... I na - przepraszam - chuj mu to?
KURWA
*niepotrzebne skreślić
no to już taka bardziej zazdrość/zawiść?