Czytają opinie ludzi twierdzących że paczki proste są lepsze mam wrażenie że takowe nigdy na scenie nie grały. Grając na scenie-czyli właściwie środowisko pracy dla którego kupuje się kolumnę 4x12, stojący i słuchający ludzie mają głowę/uszy na wysokości dwóch (nie ściętych) dolnych głośników to raz ....a dwa.....nawet w najgorszym klubie mamy nagłośnienie (jak nie mamy to się nie zgadzamy grać bo 'pedalski' klub

) i jedyne do czego służy paczka to odsłuch dla nas samych. To co słyszą ludzie to przecież dźwięk głośnik kolumny->mikrofon->klubowe nagłośnienie+odsłuchy. Także entuzjazm płynący z zajebistego brzmienia na probie, posiadaczy prostych paczek powinien minąć w momencie koncertu gdzie ustawienie pieca diametralnie zmienia się ze względów na klubową akustykę. Śmiem wysnuć ryzykowną teorię że jako odsłuch dla nas samych, ścieta paczka na scenie, swoją rzekomą siarkowatością przebija się do naszych uszu dużo lepiej. Paczka=Odsłuch. Chyba że się gra na totalnej pipidówie.
