A, nie, bo po "Egzorcyzmach Emily Rose" mam plamy na gatkach do dziś. Też na faktach.
to ten gdzie przy błyskawicach się złowroga morda na niebie ukazywała? to akurat było niezłe, ale poza tym kino familijne w toruńskiej telewizji... niesmak.
1. bardziej te świecące oczy w scenie w stodole...
2. to może obczaj historię "prawdziwej Emily Rose", czyli Anneliese Michel:
http://www.filmweb.pl/f476475/Egzorcyzmy+Anneliese+Michel,20073.
http://requiem.filmweb.pl/