Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 57148 razy)

Offline Junia

  • Gaduła
  • Wiadomości: 134
Po dwóch tygodniach moje ręce były czyściutkie i piękne. Nie śmiejcie się, to jest najprawdziwsza historia.

A tych 18-tu wizyt u "skórnego" w międzyczasie nie łączysz z tym jakoś? :D :D

Junia - powiem Tobie, że tam gdzie mieszkała moja babcia - była kobita, która rzucała uroki. OK, można powiedzieć, że człowiek na wieść o tym mógłby sugestią czy podświadomością sam sobie zaszkodzić, ale np. krówki czy koniki padały, jak właściciele podpadli tej babce...

No właśnie, o tym mowa, moja Babcia opowiadała mi przeróżne historie, niektóre o wiedźmach stojących przy rozżarzonym blacie pieca, rzucających sól na blat, a u sąsiada cuda panie... brrrrrrrrr ... określenie Wiedźma kiedyś oznaczało osobę posiadającą wiedzę, dziś określa chyba czarownicę :D
Miłość, którą wstrzymujesz, jest bólem który nosisz...