Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 60802 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Cytuj
miło po raz kolejny dostać coś na kształt dowodu, że nie tylko proch jest naszym przeznaczeniem.

Nie chciałbym tu siać defetyzmu, ale jakby to powiedział wujek Wallace: "We're very fucking far from dowód". Und hier ist der hund begraben, że błysnę po raz kolejny: sęk w tym, że robi się miło, kiedy myślimy w ten sposób. I tylko tyle. Nasze pobożne życzenia, przeczucia, etc. pozwalają nam łatwiej znieść świadomość faktu, że któregoś dnia zgaśnie nam światełko i nastąpi tzw. pizdjec. Jest to główna i w zasadzie jedyna siła twórcza i napędowa wszelkich religii i systemów filozoficznych opierających się na czynnikach metafizycznych. Zgadzam się: myśl, że w dowolnym momencie mogę "odłożyć łyżkę" przyprawia mnie o spory niepokój, by nie powiedzieć szaleństwo i bardzo chciałbym sobie ten fakt zracjonalizować, niestety nie potrafię.

pozdro