Mi pasuje w nim wszystko, grałem raz na ich barytonowym Setiusie z hebanową podstrunnicą i była krwawa rzeź, ale standart jest najlepszy do tego czego oczekuję.
No widzisz Vertigo, Ciebie zadowala 25,5" i bolt-on. Mnie by zadowalało 26,5 albo 27" oraz set-in. I dlatego zraziłem się do mayo, choc mam setiusa i brzmieniowo po prostu zjada do tej pory kazde wiosło jakie słyszałem. Łącznie z moim Loomisem w pewnych aspektach.
Dużo lutników, w tym rozmawiałem z Pierożakiem (lutnik Skawy itd) na temat wklejania gryfów w bolt on. Chcesz możesz to zrobić, kleisz na żywice i masz. Ja jako miłośnik filozofowania stawiam hipoteze, że jak Setius będzie set in to już nie będzie zjadał każdego innego wiosła.
Jak postrzegam Setiusa:
- Ma mięcho i dół bo jest z mahoniu i archtop z klonu, główka odchylona i niedoklejana do gryfu (jak gibson)
- szybki gryf 5pc jest bardzo stabilny i wygodny (jak ibanez) + gadżety typu Floyd i 24 progi
- gryf mahoniowy daje niezła głębię w brzmieniu
- atak lepszy niż w konstrukcjach LP, skala 25,4, bolt on, brzmi zdecydowanie selektywniej i jaśniej na sucho (cechy od Fendera) Nie lubię takiego gadania, ale jak się zastanowić gdyby neck through był taki pro to miałby go Van Halen, Vai, Satriani, a nie Hammet xD co kto lubi co kto lubi. Od setiusa doceniam Bolt On, bo sustain jest bardzo dobry.
Dla mnie jest to specyfikacja idealnego rockowego wiosła. Jeżeli ktoś nie miał standartowej specyfikacji dłużej w rękach a myśli o customach niech zastanowi się dwa razy, ta gitara jest elastyczna. Aczkolwiek, wszelka customizacja jest pozytywna i goście w mayo to bardzo otwarci ludzie, nie chcę zniechęcać, tylko panowie, z umiarem.
Daj dziecku palec a wezmie cała ręke... Napiszcie do Gibsona, że chcecie barytona 7 strunowego z floyd rose'em... przykre, że nie można mieć wszystkiego