Śliczne gitary, cena jest troszkę wysoka, pamiętam dzień gdy na gitarowym topie pytałem ile za nią chcą. (Setius 6, a raczej Se pro, bo tak sie zwał na dimarzio Evo z floydem ) 2,5k, to była super cena. Myślę, że jeżeli nie zawracasz im głowy z customami to można trochę zbić z ceny.
O brzmieniu faktycznie ciezko powiedziec cos wiecej, bo tak na szybkiego ja ogrywalismy, w sumie duzo wiecej na nia patrzelismy niz gralismy Chichot napewno to co nas zdziwilo i mnie osobiscie nawet powalilo, to czyste brzmienie na tym wiesle w polaczeniu z rivera. naprawde nie spodziewalem sie az takiego ladnego czystego. drive, ciezko tutaj cos powiedziec, rivera za malo rozkrecona byla, nie dalo jej bardziej ukrecic w tej klitce do ogrywania sprzęciorów.
Nie chcę robić z was niewtajemniczonych, (moze po prostu mamy inne pojęcie gainu

) też miałem ten sam problem na początku, ale rivera ma po prostu potencjometry Push-pull, bierze się w dwóch miejscach boost i jest rzeź, lub słodki lead na trzecim? kanale.
Zabójcze brzmienie, wygoda. Niestety była to wersja z EMG, które IMO do BO nie mają się co porównywać, niebo a ziemia. W setiusie gryzło mnie bolt-on, w końcu gitara za kilka tysięcy więc powinno być standardem,
W wypadku tej gitary zabójcze brzmienie jest zawdzięczane bolt-on. To wyróżnia ta gitare spośród innych

dla mnie to jest ta cecha która daje jej pazura, rąbek tajemnicy ukradzionej z fendera. Dzięki temu gitara ma inną reakcję na atak niż set-in. Już dwa lata odkrywam jej tajemice

Floyd Rose Pro sobie chwalę, pomijajac szajs metal to gdy wszystko skręcisz dobrze, zrobisz z nim cuda. (np. ultra double hyper flutter) i grałem wcczesniej na ofr, który chodził mniej elastycznie.