Spoiler Ja nie rozumiem jednego. (sory że odkopuję, ale od jakiegoś czasu rzadziej zaglądam, a jak już zaglądnę, to nie przeglądam wszystkich wątków i dopiero teraz znalazłem ciekawą dyskusję) Jeśli już jesteś na tym dżemie, gość mówi "lecimy w C Dur / a moll" albo "zaczynamy od C na 3ciej strunie" to jak rozumiem nie może poprzeć tego uderzeniem w C na 3 strunie albo akordu C Dur / a moll? Bo jeśli ktoś radzi sobie z improwizacją, to zakładam że na słuch się umie wpasować w skalę/akord czy dopasować dźwięk. A z drugiej strony, jeśli ktoś uderzy jakiś dźwięk, a ja zacznę najpierw zastanawiać się jaki to jest dźwięk, albo który to stopień i jakiej skali, to chyba bez słuchu absolutnego sobie nie poradzę. Wiadomo - kształcenie słuchu na pewno nie przeszkadza, niezależnie czy chcemy ztabować, czy zcoverować jakąś piosenkę, czy też zapisać własny wymyślony na poczekaniu riff, to myślę że równie skutecznie zrobimy to posługując się nazwami interwałów, co (oczywiście mając pewne doświadczenie, które nie musi wcale być pozostałością wkuwania interwałów, tylko po prostu gry) robiąc to na słuch. Rozumiem też argument, że ktoś po szkole muzycznej, kto bez problemów rozpozna i precyzyjnie wyrecytuje złożenie i przewrót akordu złożonego z pięciu dźwięków, usłyszy tylko przebieg arpeggio w jakieś solówce i będzie bez problemów wiedział jak to zapisać. Uważam jednak, że ktoś kto ćwiczy na swoim instrumencie te arpeggio, nie myśląc nawet co to za dźwięki, zagra to samo, na słuch, bo będzie miał opanowane takie frazy. I tak samo dobrze to ztabuje, różnica będzie jedynie taka, że zamiast wyobrażać sobie literek wyobrazi sobie które progi na których strunach trzeba kiedy wcisnąć. Kolejna rzecz, mówisz że należy znać nazwy strun, nazwy dźwięków na każdym z progów na każdej ze strun. Po pierwsze pamiętaj że każdy tu stroi się inaczej. Jedni grają w standardzie, inni w dropie, a większość leci ileś tam tonów w dół, choćby i grając na szóstkach do drop Fis (tego oktawę niżej). Po pierwsze powstaje kwestia określeń - do każdego stroju trzeba adaptować sobie siatkę dźwięków. Kolejny problem - jeśli ktoś będzie jechał nazwami dźwięków, to za cholerę nie zagra tego samego (bo będzie pamiętał gdzie jest ten dźwięk w jego pierwotnym stroju, a zanim odnajdzie się w innym, to minie chwila), zacznie się gubić, z kolei ktoś kto jedzie interwałami na słuch, zagra bez problemów. Poza tym takie podsumowanie, granie dźwięków (na zasadzie: myślę "trzeba zagrać C" - przypominam sobie gdzie na gryfie jest C - gram C) jest niepotrzebnym utrudnianiem sprawy i można to samo uzyskać grając na słuch, nie wiedząc w ogóle że to jest C (na zasadzie: myślę "co tu wpasuje - wiem, o taki interwał się muszę przesunąć" - gram C). No i pamiętaj też, że tutaj ludzie graja muzykę nowoczesną. Jakieś wynaturzone formy heavy metalu. Niewiele mające wspólnego z rockiem, czy muzyką klasyczną. Czarek (Terror) nie potrzebuje znać skal, bo i tak łamie je trzy razy na takt, poza tym oprócz skal modalnych i pentatonik gra też w np. w skali oktatonalnej, zakrawając na chromatykę/dodekafonikę czy nawet serializm. I myślę że nawet nie wie czy w tej chwili go nie obrażam. Do tego ludzie opierają swoje riffy, dla wygody, na zerowych prograch, tak że nieczęsto widzimy kapele w których gitarzyści grają w różnych strojach (sory Tadeusz) i w ogóle takie herezje tu odchodzą, że trudno porównywać nasze potrzeby do potrzeb przeciętnego, statystycznego polaka który chce się nauczyć grać coś na gitarze. Tak więc chyba nie bardzo trafiłeś w to forum, men. Tutaj są same odpady aktywne. Koledzy podsumowali Ci co sądzą o Twojej ofercie, tak jak sobie życzyłeś, co pewnie oznacza, że z dobrym marketingiem "statystyczni" odbiorcy rzucą wam się na szyję.
Ja zaczynałem od coverów, na coverach zdobyłem podstawy jakiejkolwiek techniki potem zacząłem coś sam pitolić i na tym w sumie się skończyło.
Covery na pewno sporo dają, szczególnie jeśli się dobiera trudne kawałki, na zasadzie wyzwania (I dare you, I double dare you, motherfucker!). Raz że postępy widać, dwa że potem satysfakcja gwarantowana.
Niemniej jednak równie ważne, albo i ważniejsze, są ćwiczenia ogólne, na paluchy, na kostkowanie, na koordynację (legato workout, trudne alternate'y w dużych tempach, sweepy).