Autor Wątek: Dziwne rzeczy się w życiu dzieją...  (Przeczytany 57342 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 914
Jeszcze się nie lejemy, ale wiadomo - mamy krótki staż :D
Mi wystarczyło 5 lat "chodzenia" i 9 lat małżeństwa żeby się wylajtować :) Teraz mnie nic nie rusza

Napierdalacie się? Od czego zacząć, itp.? ;D

Cytuj
Na temat: Jakieś 10 lat temu sądziłem się z moją kuzynką i ptrzegrałem. Musiałem zapłacić jakieś 3k kosztów. Wkurwiłem się niemiłosiernie i powiedziałem sobie w duszy "cholera stracisz więcej niż ja". Niedługo po tym incydencie babę opuścił mąż (Niemiec) i straciła wszystko co miała :D Wiem jestem okropny :P

Gdzieś te nasze złorzeczenia w kosmosie sobie krążą, ale nieraz wraca to też do nas... ;)

A crushing - co do autosugestii: w plemionach afrykańskich szaman ma taki autorytet, że jak rzuca na kogoś klątwę, to tak delikwentowi siada na bani, że ten wkrótce wyciąga kopytka.
Co tam daleko sięgać - jak w technikum miałem "ważne powody", żeby nie iść do szkoły ;), to tak się nakręcałem, że jak mnie godzinę później badał lekarz, to już miałem full objawy przeziębienia; katar, wygląd ;) itd.
Paczki z głów!