Krzysiu wyluzuj. Sprawę reklamy ze starego tematu już sobie wyjaśniliśmy. Ja sobie jaja robię a Ty się oburzasz jakbym Ci matkę obraził.
Jako wysokiej klasy pedagog powinieneś zdawać sobie sprawę, że nie ma odpowiedzi na tak postawione pytanie. Każdą hipotezę można podważyć, jeśli napiszesz że warstat jest nieważny to pojawią się głosy, że można endrosować Melodyne, jednak na żywo w wielu miejscach trzeba zagrać zawodowo bo inaczej będzie kwas.
Jak napiszesz że warsztat to podstawa i trzeba być pr0 no matter what, to pojawią się przykłady one hit wonder loser bands polskiej sceny.
I nie wiem czy nawet osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu coś da.
Zawód muzyk - to zawód jak każdy inny, posługując się Twoimi ulubionymi analogiami - tłumacz może kochać poezję i tłumaczenie Szymborskiej na afrykanerski, ale jak akurat są zlecenia na instrukcje obsługi cepa to się albo tłumaczy manuale za kasę albo Szymborską dla przyjemności i zdycha z głodu licząc że ktoś pośmiertnie nas doceni

.
Jak grasz muzykę dla przyjemności to najważniejsza jest ta własnie muzyka i nic więcej... a warsztat jest tylko środkiem pomocnym przy jej przekazywaniu