Autor Wątek: Engl - siła przebicia  (Przeczytany 16921 razy)

Offline pan mikos

  • Pr0
  • Wiadomości: 681
Odp: Engl - siła przebicia
« Odpowiedź #25 27 Lip, 2009, 21:00:39 »
Też się śliniłem na Engla. Zwłaszcza po tym, jak pograłem na SE metala, no brzmi on przewyjebiście, a kwestie przebijania się to raczej zależą od tego jak się nim wykręci, a kręcenia i przyciskania różnych guziczków jest od zasrania :)
Podniecony tym wszystkim miałem w planach sprzedawać 5150 i brać jakiegoś Powerballa, albo Blackmoore'a. Stała się jednak rzecz niesłychana, mianowicie nagrywałem z Maigrą płytę i po tym jak się Peavey spisał w studiu stwierdzam, że go nie zamienię. Słyszałem z milion opinii, że to wzmak idealny do studia, ale jakoś to tak nie do końca mnie to przekonywało. Dopiero jak ustawiliśmy dobrych kilka godzin Kranka, a później z pół godziny 5150 skumałem w czym rzecz. No i jeszcze ten banan na twarzy realizatora, gdy usłyszał 5150 - bezcenne :)

W kwestii natomiast przebijania się bardzo duże znaczenie ma wspomniana już gitara, kolumna, ustawienie EQ u siebie, ale też brzmienie i ustawienie reszty zespołu. Sam wzmacniacz nie wystarczy, to jest cały łańcuch elementów. Jeśli ktoś pisze, że mu się wzmacniacz nie przebija to mnie ciekawi skąd on wie, że to akurat wzmacniacz. Może z inną kolumną się przebije? Może basista jedzie za bardzo środkiem, może gitara za bardzo dołem daje?

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
5 Odpowiedzi
6997 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 12 Gru, 2007, 08:41:32
wysłana przez skarhead
17 Odpowiedzi
11144 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 27 Lis, 2011, 19:49:30
wysłana przez Vin$
36 Odpowiedzi
17412 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 18 Wrz, 2010, 11:54:15
wysłana przez immortal-king
2 Odpowiedzi
2784 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 23 Mar, 2009, 23:35:40
wysłana przez Matt-Carnage
12 Odpowiedzi
8922 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 03 Lip, 2013, 14:44:07
wysłana przez Leon