Każdy kto jeździ samochodem i używa przy tym mózgu do obserwacji, wyciągania wniosków i analizy tego co się wokół niego dzieje wie, dlaczego większość wypadków jest powodowanych przez chłopów. I nie, nie ma to nic wspólnego z udziałem płci na motogodziny/ogół kierowców ale to bez znaczenia nie jest.
Tak, kobiety są w większości mocno średnimi kierowcami ogólnie: bawienie się telefonem, roztrzepanie, nieumiejętność skupienia się na jednym (prowadzenie auta) oraz POWOLNE I NIEMRAWE wykonywanie manewrów. No i oczywiście parkowanie. Ale są to w ogólnym rozrachunku drobnostki które można albo przewidzieć albo zareagować biorąc pod uwagę prędkości, zachowanie bezpiecznej odległości itp.
Ale to faceci są dużo bardziej nerwowi, skorzy do bezmyślnej brawury, nie umieją schować ego w kieszeni. Z tego się bierze poganianie na lewym pasie jadąc 160km/h, wyprzedzanie na trzeciego, wymuszanie pierwszeństwa. Przejedźcie się A4 z Wrocławia w kierunku Niemiec więcej niż raz. Będziecie mieć czarno na białym kto powoduje najwięcej stresogennych sytuacji. A potem sobie jeszcze zjedźcie w jakąś wojewódzką. Wczoraj jakiemuś typowi puściły nerwy bo gość przed nim zatrzymał się na żółtym (500 zeta, 6pkt jak tego nie zrobisz). Ale takiej autentycznej furii dostał, że był gotów wyjść i najebać za trzymanie się przepisów ruchu drogowego.
Popatrzcie po sobie czy u was nie odpala się szeryf drogowy i ile razy. Albo jak często strzela was chuj bo ktoś śmie jechać wolniej albo gorzej. Bo mnie za często. Trzeba mieć tego świadomość i panować nad tym. Wiadomo, że prędkość nie zabija. Zabijają brawura, konieczność pokazania ,,kto jest lepszy" przy 160km/h na A4 gdzie ograniczenie jest 110.