Szczególnie, że sam Sapkowski uczestniczył w konsultacjach i zatwierdził taką, a nie inną realizację świata przedstawionego? Gra komputerowa na licencji ma obecnie więcej do powiedzenia niż sam autor cyklu - co boli tym bardziej, że Sapek bez krzty litości jechał po wsteczniacko-konserwatywnym, urabura słowiańskim fantasy jak jeszcze było w powijakach.
Ludziom nie przeszkadza odbijanie mieczem bełtów z kuszy, eliksiry pozwalające widzieć w ciemności, strzygi i przerazy, ale skośnookie elfy? Immersja wtedy opada szybciej niż starczy wzwód