Nie do końca, bo:
1. jestem praktykantem i to nie szef, po prostu mnie uczą
2. jako praktykant swoich i tak robię za pół darmo żeby mieć na kim ćwiczyć
3. fakt faktem póki mieli więcej zaufania do moich umiejętności czasem mi podrzucali serio proste i łatwe tatuaże do zrobienia, szczególnie jak nikomu innemu się nie chciało/nie miał czasu/nie było. Od jakiegoś czasu jednak uznali (słusznie) że jednak nie jestem gotowy i mam się nauczyć robić to dobrze za każdym razem, a nie raz wyjdzie a raz zjeba.
Trochę boli, bo tym na walk-in nie mówili że jestem tylko praktykantem i dostawałem normalny hajs za to, ale to było na tyle rzadko, że nie ma po czym płakać, a lepiej żebym ogarnął temat najpierw, niż żeby studio miało dostawać złe opinie a ja ciągłe zjeby.