Dużo w Poznaniu jest takich fajnych knajpek z kuchnią alternatywną: moje ostatnie odkrycie to Przyjemność na Górnej Wildzie naprzeciwko również świetnego zresztą wege-sushi w knajpie Cudo.
W przeciwieństwie do np. mojego rodzimego Torunia widać, że młodzi ludzie potrafią stworzyć niszę na rynku, która będzie kulturotwórcza i miała ekonomicznie sens. Tutaj najwyżej jakieś małe kawiarnie i widać, że ludzie żałują kasy na takie fajniejsze doznania kulinarne. Praktycznie wszystko, co miało jakiś potencjał, padło niedługo po otwarciu - COVIDowa izolacja i polityka miasta w tym nie pomogły.