Powiem, że im dłużej go używam tym lepiej się z nim bawię.
Po dłuższym użytkowaniu stwierdzam - nawet wzmaki które na początku nie podchodzą potrafią wyczarować coś niesamowitego. Wystarczy zmienić lampy / ustawienia biasu - cokolwiek w końcówce mocy. Reagują naprawdę różnie na zmiany - zależnie od modelu.
Overdrive są na czwórkę z plusem, ale wszelkie boosty - na szóstkę. Pozwalają na znacznie ciekawsze reakcje z wzmacniaczem.
"Sweetspot" jest bardzo szeroki - o ile nie kręci się jakichś absurdów to brzmi to zawsze przyzwoicie lub lepiej. Odwrotnie niż w Helixie, ale już chyba na to narzekałem wystarczająco.
Bawiłem się też robieniem "dual" ampu. Cudzysłów, bo był to raczej dual preamp równolegle wpięty w jedną końcówkę. Bogner Ecstasy na kanale Vintage z niskim gainem + EVH 5150 z kupą gainu. Przed nimi FET Boost, a za nimi ISP Decimator, Końcówka na lampach EL84, sag wywalony dość wysoko dla dodatkowej kompresji. Na końcu stockowy IR Celestion 4xV30 z próbkowaniem 2048. W presecie zmieścił się też delay i reverb, ale tak ledwo - ledwo. Na gitarkach w postprodukcji dodałem też cichuteńki (jakoś 24 db ciszej niż gitary) reverb grający od 3 khz i wyżej. Taki mój patent.
Na basie jakiś kompresor, jakiś Darkglass, jakaś Mesa i jakaś symulacja paczki 4x10 Ampega z mikrofonem kondensatorowym. Niestety nie pamiętam szczegółów.