Jestem na FB grupie moich ziomeczków (i oczywiście ziomeczkiń) z podstawówki. Od 1,5 roku nie było żadnego wpisu. I dziś nagle dwa - dwie osoby z klasy już nie żyją... Kuźwa, jeszcze nie mamy 50-tki... Dziewczyna, którą wspierałem na onkozbiórce - zabrał ją rak, jak można się domyślić. Dwa - kumpel, który był jednym z największych pozytywów jakich znam. Zmarła mu bardzo bliska osoba i naśmierć się zapił...
Trzeba łapać każdy dzień. Nasz i naszych bliskich...
APEL: widzisz zgaszonego znajomego, albo kogoś na kim Ci po prostu zależy? Zagadaj, napisz, zadzwoń. Kurwa mać...