Skoro takie historie

Ja jakoś rok po studiach pracowałem w firmie organizującej wycieczki i kolonie (głównie dla biednych dzieci z MOPS). I jakoś jedna kolonia była z naprawdę trudnymi dziećmi. I jedna z wychowawczyń zadzwoniła do mojego szefa, że nie dadzą sobie rady i potrzeba jakiegoś faceta. I w ten sposób pojawiłem się w jakimś lesie nad jeziorem z domkami w lubuskim na całe 2tyg.

Jak już tam dojechałem poszedłem na ławkę, usiadłem i po paru minutach pojawiły się dwie laski. Jedna taka ortodoksyjna katoliczka (też z wyglądu) i ta druga ładniejsza. Okazało się, że studiuje matematykę. Co?!

Pamiętam, że jakoś 5minut później już mieliśmy spinę o to co kto ma tam robić. Ale i tak mi się mega podobała. Ostatecznie w 2013 została moją Żoną i mamy dwójkę dzieci
