Wkurwia mnie współlokator.
Nie sprząta. Nie wynosi śmieci. Jebanej skrzynki nie sprawdza a tylko on ma klucz.
Nie robi zakupów, nie gotuje.
Jak zabraknie mineralki albo rzeczy na tosty to drze japę.
Jak zostawię żarcie tylko dla siebie to na 100% je zeżre.
For the record - wszystkie te rzeczy robił zanim się przeprowadziliśmy na nowe, i zanim zaczął się ze swoją obecną spotykać.
Kiedyś nawet często robił zakupy i to duże, nawet jak nie miał roboty przez pewien czas, ale teraz ni chu-chu, pasożyt.