Niedawno znajomy, który ma największą wiedzę o dobrym wychowaniu i byciu gentlemanem z ludzi, których znam pytał mnie czy chcę zmienić pracę, bo u niego szukają (to nie jego firma, ona sam tam jest trybikiem) i powiedział wprost: "Ja tam mam X, myślę że ty na rozmowie możesz spokojnie powiedzieć Y".
OTOŻ TO jezu. Jak Halyna zapyta podczas obiadku rodzinnego ile Michałek zarabia na stanowisku inżynierskim po 7 latach kształcenia i specjalizacji, a potem się zesra, ,,bo łona w sklepie to ma tak mało a tyra jak ni mogę" to jest to zupełnie inny case niż jak dwóch znajomych rozmawiających między sobą, gdzie jeden drugiemu chce pomóc w osiągnięciu korzystnych warunków pracy, by nie dał się na start wyruchać z nieświadomości. Porównanie pensje typowego robola spawacza na budowie do np. mojej, stricte intelektualnej jest owszem, bez sensu i taka informacja jest zgoła bezwartościowa. Natomiast w obrębie tych samych firm, branż, stanowisk - to już co innego.