Myślę, że rozmawianie o pieniądzach jest tak słabo ocenianie, bo większości ludzi to chuje i wiedza ile osób zarabia więcej i o ile więcej, by strasznie wkurwiała w świecie, gdzie raczej patrzy się na to, jak drugiemu człowiekowi dojebać i ściągnąć w dół, niż samemu się wziąć do roboty i wejść na jego poziom.
Niedawno znajomy, który ma największą wiedzę o dobrym wychowaniu i byciu gentlemanem z ludzi, których znam pytał mnie czy chcę zmienić pracę, bo u niego szukają (to nie jego firma, ona sam tam jest trybikiem) i powiedział wprost: "Ja tam mam X, myślę że ty na rozmowie możesz spokojnie powiedzieć Y".
Więc właśnie tak sobie myślę, że jeśli ktoś miałby rozmawiać o pieniądzach, to właśnie gentlemani. Przynajmniej będzie to rozmowa na poziomie, bez kompleksów i popadania w wojenki.