Obie gitary ta sama polka z zastrzezeniem ze DKMG ma swietnie wykonany binding na gryfie a chinczyk ma gdzie niegdzie niedorobki w postaci za bardzo zaokraglonej krawedzi podstrunnicy. Manualnie to jest swietne uczucie pod reka ale nie estetyczne bo nie trzyma to pewnej symetrii z np. dalsza czescia krawedzi. Na zdjeciach gdzie niegdzie widac ta nieprecyzyjna robote ale kurwa mac to jest wioslo za 1300zl ;-) Jak za taka kase to frezy, klejenia, caly koreanski osprzet wlacznie z pelnowymiarowymi potkami Alpha ktore juz za pierwszym kreceniem wiesz ze chodza lepiej niz CTSy to wioslo miazdzy. Stary ja kupilem mojego DKMG 2002r. za 1350zl ;-) ale nowka kosztowala pierwszego wlasciciela 3250zl. Trzymal to wioslo 10-12 lat na strychu w futerale. Pozbywal sie jej ze wzgledu na koszt wesela... ...do dzisiaj mam z nim kontakt ;-) Wiosla nie oddam bo i wykonanie jak i brzmienie uwazam na poziomie gitar za 8000zl albo i wiecej ale widzialem tak straszliwie zjebane DKMG ze leb urywa. Poczawszy od spierdolonej symetrii gryfu wzgledem mostu i skonczywszy na nie ciekawym brzmieniu tych modeli z korpusem olchowym. Zawsze Lipa wydawala mi sie lipna po nieudanym zwiazku z Ibanezem Prestige. To byla katastrofa. Tutaj lipa w moim Jacksonie kosi wersje olchowe po 2004r.
W kazdym razie tak jak i japonskie Jacksony moga byc zjebane straszliwie tak i chinskie wyroby poleca tym torem. Wszystko zalezy od szczescia jezeli zamawiasz a nie macasz. Widzialem te EARTy lepiej wykonane. Naprawde rewelacyjna chinska precyzja. U mnie jest na 4+ ale wioslo i tak gniecie. Szyjka prawie tak sportowa jak w DKMG.