Jakoś ze 2-3 lata temu stwierdziłem: tyle się wydarzyło w moim życiu, że gdybym miał już wykorkować, to miałbym w sobie spokój. Od tego momentu każdy dzień jest już tylko bonusem...
To chyba tak się dzieje jak się zrobi dzieci i te dzieci trochę podrosną. Człowiek zrealizowany, libido wyzerowane, można już żyć spokojnie i bez presji.