Olbrzymi szacunek utrzymać 30km/h przez 7 godzin. A jakieś przerwy? Musisz być niesamowicie wysportowany.
Żarcie w trakcie jazdy, postoje na sikanie - takim hardkorem nie jestem, żeby jechać z wywalonym bydlakiem. Co do wysportowania... to zależy z jakiej strony patrzeć, siłowo to nie bardzo, ale na takie rzeczy to tak, chudy jak patyk, ale nogi docięte. No i rower 7,2kg też pomagał. Teraz niestety nie mam czasu i kolarstwo nie robi mi dobrze na nadgarstki, a tym pracuję.