Oryginalne "The Office" - amerykańska wersja w ogóle nie ma podejścia. 10/10, czyste złoto.
Nie mogłem przebrnąć za pierwszym i drugim podejściem, dopiero po obejrzeniu amerykańskiej udało mi się przyswoić tę ilość krindżu, jaka jest w brytolskim pierwowzorze
Ale amerykańska ma miejsce w serduszku za memiczność <3
Przez ten krindż, niekomfortowo długie ujęcia i ogólnie rolę Gervaisa właśnie IMO nie powstało chyba nic podobnego. I ogólnie mieszkałem parę miesięcy w podobnej robotniczej mordowni w UK i klimat takiego miejsca (wraz z ludźmi) oddany perfekcyjnie.