Ale wiesz, że nasza służba zdrowia jest najbardziej efektywna w EU, tylko właśnie cholernie niedofinansowana? Co do drugiego - w wielu przypadkach robota w branży to ostatnio luksus. Żeby pracować przy rezonansie, praktycznie trzeci rok robię za półdarmo i utrzymuję się ze stypendium (które dostaję dzięki punktom za publikacje typu posterów na konferencjach). To, że potem będę mógł wywalić do cieplutkiej roboty w jakimś labie zagranicą to inna sprawa, ale jakoś trzeba dożyć do doktoratu, a zresztą nie każdemu się udaje dostać do grantu - wielu moich starszych rówieśników musi dorabiać na korepetycjach, za barem czy na innych bzdurach zamiast zająć się czymś rozwijającym, bo taki mamy rynek. Nie mówiąc już o braku środków na to, by legalnie kupować anglojęzyczne podręczniki akademickie czy jechać na konferencje zagranicą :v
Straszne rzeczy, ktoś musi pracować żeby zarobić na edukację. Nie do pomyślenia na zachodzie...
