Czy wyobrażam sobie próby łatania dziury VATem ściągniętym z 1% najlepiej zarabiających gości w Polsce ku uciesze gawiedzi? Owszem. Jesteś pewny, że nigdzie nikomu niczego nie doradziłeś przez ostatnie kilka lat? A tak w ogóle to ad populum.
1. Mój argument to nie jest
ad populum. Twój już bardziej, bo zakładasz, że opinia publiczna żywotnie interesuje się z kogo (innego) oraz jaki podatek jest ściągany.
Jedyne tematy, które chwytają i to raczej w stronę "biedni, biedni przedsiębiorcy", to:
- Coroczna podwyżka składek ZUS.
- Koszty pracy(wraz z wygodnym dla pewnej tezy przedstawieniem tematu).
2. Nawet jeżeli komukolwiek cokolwiek kiedykolwiek doradzałem, to nie jest tak, że moja praca
bardziej wygląda, jak doradztwo.
3. Jeżeli natomiast faktycznie będę miał kontrolę i dowalą mi VAT, bo magicznie okaże się, że przez ten cały czas jednak doradzałem to możesz liczyć na to, że powiem "No Grzesiek, miałeś rację - co za kraj!"