No ale chwilowo to Pan Algierczyk zajebał kosą Sebixa, a nie odwrotnie. Nie wiem jaki wpływ miał na to aspekt kulturowy - obstawiam, że jakiś jednak miał. Tak czy siak - sytuacja win-win: ciapaty zajebał niewiernego, więc ma plusy u Mahometa, natomiast od nas poszedł jasny sygnał - w sytuacji ekstremalnej nie wychodzimy na ulicę malować kredkami po asfalcie, tylko napierdalamy. Nie tam od razu, żebym się cieszył i pochwalał, ale...
I tak btw - gdyby ten chłopak z tira w Berlinie miał przy sobie nóż, to by może temu bydlakowi wpierdolił go w ten jego brudny ryj i teraz by żył.
Naturalna chęć do posiadania broni i sama umiejętność obrony nie jest niczym nagannym, chociaż tak wszystkich tresuje pedalstwo i inne lewactwo.