Wiesz, nie pamiętam dokładnie ciężaru, ale tak, z bardzo dobrą formą. Chodzi o dosyć spory przeskok w zwiększeniu obciążenia kolan. Przy samych ćwiczeniach bólu nie czułem, zaczęło się tak po 2-3 tygodniach od przeskoku. Polecam więc ostrożność i czemu miałbym koledze nie powiedzieć, co by się potem nie męczył?
bo to mało precyzyjne co napisałeś, byłem ciekawy jak to zrobiłeś
Do bólów i kontuzji kolan po przysiadach często stosuje się zasadę "czym się strułeś tym się lecz". Robisz przysiady, ale zmniejszasz ciężar, przedłużasz rozgrzewkę, poprawiasz formę (która zazwyczaj jest kiepska jeśli doprowadziła do kontuzji), aby wzmocnić przyczepy, odciążyć staw silniejszymi mięśniami, dostarczyć metabolitów i poprawić krążenie co przyspiesza skutecznie regeneracje. Sam załatwiłem sobie 10 lat temu barki młodzieńczą brawurą na ławce. Odczuwałem skutki cały ten czas, aż znowu nie zacząłem wyciskać na płaskiej, ale tym razem z głową i techniką. Po dolegliwościach zostało jedynie wspomnienie i to już ze 2 lata bez bólów (a odzywały się regularnie).