Ciekawe rzeczy przed tymi wyborami w USA. Uberlewicowy prezenter z MSNBC sugeruje, żeby głosować na Trumpa (niby tak tylko cytuje retorykę Trumpa, ale nad wyraz logicznie i z wyraźną sugestią, że Hillary to większe zło;)). Nagle FBI znowu zajmuje się sprawą Hillary i wyciągają różne dokumenty. Za wszystkie te działania odpowiedzialny jest szef FBI powołany przez Obamę. Obama razem z żoną jeszcze tydzień temu wygłaszali peany na temat Hillary. Teraz Michelle usunęła z Twittera wszystkie wiadomości związane z Hillary, a Obama mówi, że popiera działania FBI. Albo Obama nie chce żeby ciągnął się za nim smród po Hillary, albo coś się tam musiało nieźle popierdolić między nimi.