Autor Wątek: MOTO-MOTO, czyli czym się lansujecie oraz czym lansować byście się chcieli  (Przeczytany 305412 razy)

Orange

  • Gość
To może ja :P... Na razie jestem tylko współwłaścicielem, ale po inżynierze mam zamiar się nim konkretniej zająć. Trzeba by go wyklepać tu i tam. Może jakieś zaprawki porobić... ogólnie masa roboty, co widać nie? :P

( Obraz usunięty.)

Krótki opisik:
Mercedes - Benz W201 (190D)
1993r. (u nas w rodzinie od 1999, padre drugi właściciel)
1997ccm. 72(!)KM (teraz to pewnie z 60 :P)
0-100 ... 2 dni? :P
Jak na razie cały jest z fabryki.

Jestem po prostu zakochany w tym aucie. Brzmieniu, komforcie jazdy, telepaniu, skręcaniu jak widlakiem. Jak z pół roku temu ojciec powiedział że trzeba się go pozbyć to się rozpłakałem cichutko w łóżeczku. A, jeszcze jeden ważny aspekt:

Spoiler

Dokładnie takim do ślubu jechałem. Tylko kremowym.
Kolega ma 2.0 diesel 4 biegi z długimi przełożeniami. Auto nie do zajebania. Utopilismy go na Ukrainie(spadł nam z promu i zabiliśmy alternator), jakiś magik zaadaptował na szybko alternator z łady. W tej samej wycieczce zabiliśmy stacyjkę. Przez następny miesiąc auto odpalane było różowym kablem. Na Ukrainie można kupić do niego przedłużenie do amorkow i gumę która się oplata sprężyny. Idealny kit na ich drogi. 4 osoby, bagaże i ognia po dziurach. A najlepsze ze jak ci się coś felga wygnie, za 300 zł na szrocie kupisz set alusów.
I pojedzie na oleju z Biedronki.