To może ja ... Na razie jestem tylko współwłaścicielem, ale po inżynierze mam zamiar się nim konkretniej zająć. Trzeba by go wyklepać tu i tam. Może jakieś zaprawki porobić... ogólnie masa roboty, co widać nie? ( Obraz usunięty .) Krótki opisik: Mercedes - Benz W201 (190D) 1993r. (u nas w rodzinie od 1999, padre drugi właściciel) 1997ccm. 72(!)KM (teraz to pewnie z 60 ) 0-100 ... 2 dni? Jak na razie cały jest z fabryki. Jestem po prostu zakochany w tym aucie. Brzmieniu, komforcie jazdy, telepaniu, skręcaniu jak widlakiem. Jak z pół roku temu ojciec powiedział że trzeba się go pozbyć to się rozpłakałem cichutko w łóżeczku. A, jeszcze jeden ważny aspekt:Spoiler Auto ciągle na dotarciu
Dokładnie takim do ślubu jechałem. Tylko kremowym.
Kolega ma 2.0 diesel 4 biegi z długimi przełożeniami. Auto nie do zajebania. Utopilismy go na Ukrainie(spadł nam z promu i zabiliśmy alternator), jakiś magik zaadaptował na szybko alternator z łady. W tej samej wycieczce zabiliśmy stacyjkę. Przez następny miesiąc auto odpalane było różowym kablem. Na Ukrainie można kupić do niego przedłużenie do amorkow i gumę która się oplata sprężyny. Idealny kit na ich drogi. 4 osoby, bagaże i ognia po dziurach. A najlepsze ze jak ci się coś felga wygnie, za 300 zł na szrocie kupisz set alusów.
I pojedzie na oleju z Biedronki.