Dzisiaj minął dokładnie rok od pierwszego treningu na siłowni, więc był czas na podsumowanie roku, refleksje i sprawdzian siły. Będzie trochę nikogo nieobchodzącego "story of my life", bo to jedyne miejsce gdzie chciałbym się tym wszystkim podzielić. Wszystko zaczęło się od wizyty w szpitalu przy okazji do tej pory niewyjaśnionych problemów ze zdrowiem i postanowienia wzięcia się w garść. Na początek zacząłem od intuicyjnej zdrowej diety tj. chude mięso i warzywa na parze, rano owsianka z orzechami i przed snem jakiś nabiał. Generalnie dieta emeryta. Oczywiście alkoholu wówczas nie zawierała ani kropli, a o paleniu nawet nie myślałem (samo się wzięło i rzuciło). Do tego postanowiłem się poruszać i odświeżyłem stare rolki, a jak zacząłem jeździć, to już praktycznie wszędzie się na nich poruszałem. Zainwestowałem w nowy sprzęcior, jedne do jazdy swobodnej i tricków, a drugie z większymi kółkami i bardzo szybkim zapięciem do transportu po mieście (robiłem na nich sporo kilometrów). Kiedy już wpadłem w rytm zdrowszego trybu życia, a akurat robiły się wiosenne upały postanowiłem pochodzić na basen i tak regularnie 4-6 razy w tygodniu po godzinkę pływałem szlifując technikę. Po czasie i ja i znajomi zaczęli zauważać, że lepiej i zdrowiej wyglądam, wyniki krwii się poprawiały, a to zmotywowało mnie, żeby dołożyć jeszcze większy wysiłek. Napisałem do
@coin777 czy nie zabrałby mnie na siłownie i się zaczęło.
Waga startowa to 79kg (rekordowa dla mnie, przy mojej budowie wyglądałem jak pączek z brodą); przed pierwszym treningiem na siłowni 69kg (ok. 13.6% bf, 59,6kg lean body mass); po pierwszym miesiącu na siłowni spadła do 68kg, a później już sukcesywnie w górę. Obecna waga to 78kg (ok. 14.6% bf, 66,6kg lean body mass… przypadek?). Także przybyło 7kg mięśnia i 2kg tłuszczu. Możliwe, że jakbym podszedł beztrosko do tłuszczu i poszedł w absolutny bulk to zbudowałbym więcej mięcha, ale mam traumę po byciu puckiem (odkryłem wtedy jak to jest w gorące dni, kiedy udo przylepia się do dupy podczas marszu) no i nie chciałem tracić zaufania bliskich (a już ustalone, że grubym się nie ufa). Budowałem się protokołem lean gains i jakby nie było to osiągnąłem rezultat adekwatny do nazwy. Przy moim kobiecym nadgarstku (wyznaczniku genetycznych predyspozycji przyrostu), ogólnej budowie i fakcie, że zapierdalałem bez litości trzymając michę, myślę, że to dobry wynik. Zawsze mogło być lepiej, mogłem np. trafić lepszą parę rodziców, albo kupić exp’a i gainsy od chińczyków i zacząć z wyższym levelem itd. itp. ale cieszę się z tego co wypracowałem i mam.
Zaraz po tym jak nauczyłem się podstawowych ćwiczeń założyłem sobie za cel, żeby po roku zrobić serię Front Squat ze 100kg. Postęp był cały czas, ale obudziłem się dopiero w maju, że deadline się zbliża, a moim maxem w serii jest dalej 80kg. Dodałem dużo więcej objętości (ok. 24-25 repów), zamieniłem progresję liniową na periodyzację (DUP, czyli co trening inna kompozycja set/rep) i skupiłem się praktycznie tylko na przysiadach (tzn. robiłem dalej wszystko, ale tam szła cała moja koncentracja i większość czasu treningowego). Mimo najszybszego postępu jaki zrobiłem od startu i bycia o krok (w międzyczasie siadło 6x4/3x95kg) nie zapowiadało się, żebym dał radę. Jako dodatkową motywację zamówiłem sobie buty do siadów (Nike Ramoleos II) z założeniem, że jeśli nie dam rady w teście to odsyłam. Dzisiaj był dzień sądu i… i tak jakby udało?! Chciałem zrobić 3,3,3,3 x 100, a zrobiłem 3,2,2,2 x 100 z lekkim zapasem na 2jkach, ale trochę miałem pietra robić kolejne (czar chwili był, ale nie chciałbym nabawić się hemoroidów od siedzenia na wózku inwalidzkim). Ramoleosów w każdym razie nie odsyłam i jem dzisiaj jakby jutra nie było, uważam to za swój mały, duży sukces!
Jak konkretnie wyglądała moja dieta? Nie ma sensu pisać, wszystko (no, większość) macie tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=ueTulj4KNwA&feature=youtu.bePodsumowanie w cyferkach 1RM @78kg (wyniki od ostatnich testów, niektóre na dzień dzisiejszy mogłyby być nieznacznie wyższe):
Deadlift 160kg
Front Squat 110kg
Bench Press 92,5kg
Overhead Press 55kg
Na nowy rok, jak zakładałem od początku, dorzucam przysiady ze sztangą na plecach - High Bar Squat, bo niestety Low Bar Squat choć daje mi dużo większe wyniki to nie współpracuje ze mną i zostawia mnie z kontuzjami w łokciach mimo wielokrotnych prób korekcji i pracy nad techniką.
Cele 1RM na czerwiec 2017:
Deadlift 185kg
Front Squat 140kg
High Bar Squat 155kg
Bench Press 120kg
Overhead Press 70kg
Amen.