Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 323768 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 545
  • Venus as a goodboi
Jaki znowu kurwa ja!? Jezu chryste, czy Ty serio znowu przypisujesz mi poglądy wzięte z tej śmiesznej gimnazjalnej rozprawki, z której skrina wstawiłem? Czytacie w ogóle to, co piszę ze zrozumieniem? Najpierw zmiana pierdyliarda różnych wad systemu prawnego, potem ewentualnie można myśleć o tym, czy się bardziej podoba taki czy inny system podatkowy. Jakoś inne kraje EU sobie radzą z "optymalizacją" lepiej od Polski, magia? Voodoo? Przy podatkach niby znacznie ostrzejszych niż tutaj. W bodaj Norwegii jak idziesz do gminy się rozliczyć, to sami mówią, jak najlepiej zoptymalizować podatki. I mimo to jakoś jest spoko. Po Panama Leaks jakoś wszędzie dobierają się do dup tym, co nie płacą. Tylko u nas balcerowiczowskizma mi zabarwione myślenie Kalego "kogo złapią, tego złapią, nie dziwota, że nie płaci, PRZECIEŻ TO JEGO PINIONDZE!". Pieniądze by nie istniały bez systemu centralnego zarządzania, jaki na ogół stanowią państwa i instytucje finansowe (jasne, są Bitcoiny, ale coś średnio się przyjęły i średnio są stabilne) - to, że ktoś zarabia tyle i tyle czy państwo zabiera mu tyle i tyle NIC NIE ZNACZY bez oparcia o to, co może za te pieniądze kupić - czy starczy mu na jedzenie, opłaty - jaki poziom zaspokojenia podstawowych potrzeb może osiągnąć. Chyba każdy wolałby być biedakiem w Norwegii niż bogaczem w Somalii. Albo zarabiać 700 dolarów miesięcznie w Polsce niż w UK.

@Algiz Równie często kogoś stać na wynajęcie osoby od "liczenia". Na to, dlaczego ktoś jest "bogaty" nie ma jednej recepty, bo znam skłotersów, którzy powiedzą, że ich zdaniem są bogaci i zadowoleni z życia i względnie bardzo bogatych ludzi, którym ciągle mało i uważają się za biednych i pokrzywdzonych.

Posty połączone: 18 Cze, 2016, 18:51:03
Co do zarzutu w spoilerze, ja wyznaję filozofię "good enough" - w sytuacji, gdy będę miał zapewnione "potrzeby rurkowca" - czyli dach nad głową, przyzwoite żarcie, etc. i margines logistyczny na zachcianki, mogą mi zabierać te tysiące. Gdy pracowałem w UK na najniższej krajowej, gdy zabrali mi przypadkiem ok. 30% tego, co zarobiłem, bo "księgowiec" się pomylił i zapomniał, że mam 19 lat, to nie zbierało mi się na płacz, bo wciąż miałem 900 funtów do łapy. Oczywiście musiałem czekać rok na zwrot w podatku, bo tak się tam traktuje emigrantów pracujących przez agencje pracy. I to, że zakład pracy płacił 12 funtów od godziny, gdy dawali mi niecałe 7 też spokojnie przebolałem. Serio nie rozumiem tego myślenia "zabierają moje pieniądze" oderwanego zupełnie od życia i codziennych potrzeb.
« Ostatnia zmiana: 18 Cze, 2016, 18:51:03 wysłana przez gizmi7 »