Ja na moment. A te fitnessy to że się potem więcej dyma, czy tylko, żeby większy narcyzm mieć we lustrze?
O to chodzi:
Ale tak serio, zawsze się trochę podśmiewałem z tego fitnesowego tematu, do czasu aż w zeszłym roku zaczął się zmieniać metabolizm i tak jak zawsze mogłem sobie wpierdalać co chciałem w dużych ilościach, zachowując szczupłą sylwetkę z widocznym mięśniem to w końcu zaczęło się odkładać i co tu dużo mówić... chujowo to wygląda. Szczególnie jak człowiek się przyzwyczaił, że wygląda dobrze, a tu nagle opona. I też człowiek chce się podobać wybrance, ale tak rzeczywiście podobać, a nie podobać "pomimo"
Czyli tak jak
@commelina wspomniał, że grzejnik dla żony. Ale i tak to można sprowadzić do narcyzmu, bo działanie tego jak partnerka na nas patrzy to przecież też odbicie podobne do lustrzanego.
Natomiast gdy coś się już mocno spierdoli zdrowotnie to rzeczywiście wierzę, że te motywacje są już inne niż narcyzm. Ale poza takimi wyjątkami to zgadzam się, że przede wszystkim ego rośnie, a reszta to bonusowe korzyści